La mañana, los gatos y Nina
This post is published in Spanish, English, and Polish.
🇨🇷
La mañana, los gatos y Nina
Vivir con gatos es un regalo, pensó Nina, mientras se acurrucaba más en las cobijas. Lo dijo en modo sarcástico, riéndose sola en su habitación.
Damaris esperaba su atención; la miraba, y aunque Nina no la podía ver, sentía sus ojitos a través de las cobijas.
Zaya, corriendo de una habitación a otra, se preparaba para muy pronto ir a su arenero, pero no sin antes correr al menos dos veces a todo pulmón.
Nina se ponía a pensar en su ofuscada mañana, llena de demandas y exigencias de atención, que tan solo tres años antes eran inexistentes.
También, tres años antes era aterrador salir de la cama y las fuerzas eran nulas.
Los días eran grises, pero en especial las mañanas de Nina.
Desde que Damaris y Zaya habían llegado a su vida, todo había cambiado, especialmente sus mañanas.
Dándose la vuelta y sacando los dedos de los pies, sintió un mini ataque.
Riéndose, sacó su cara de su escondite secreto y miró a Damaris.
Inmediatamente, los saludos iniciaron, y el día comenzaba para todos.
Desde el café, los desayunos y la salida del sol, Nina sin lugar a dudas empezaba su día con gratitud y amor incondicional.
¿Qué más le podía pedir en ese momento a la vida?
🇺🇸
The morning, the cats, and Nina
Living with cats is a gift, Nina thought, as she snuggled deeper into the blankets. She said it sarcastically, laughing to herself in her dark room.
Damaris was waiting for her attention, looking at her, and although Nina couldn’t see her, she felt her little eyes through the blankets.
Zaya, running from one room to another, was getting ready to soon go to his litter box, but not without running at least twice at full speed first.
Nina started thinking about her hectic morning, full of demands and attention requests that just three years earlier were non-existent.
Also, three years ago, it was terrifying to get out of bed and she had no strength.
The days were gray, but especially Nina’s mornings.
Since Damaris and Zaya had come into her life, everything had changed, especially her mornings.
Turning over and sticking her toes out, she felt a tiny attack.
Laughing, she pulled her face out of her secret hiding place and looked at Damaris.
Immediately, the greetings began, and the day started for everyone.
With coffee, breakfast, and the sunrise, Nina undoubtedly began her day with gratitude and unconditional love.
What more could she ask of life at that moment?
🇵🇱
Poranek, koty i Nina
Życie z kotami to dar, pomyślała Nina, wtulając się głębiej w koce. Powiedziała to sarkastycznie, śmiejąc się do siebie w ciemnym pokoju.
Damaris czekała na jej uwagę, patrząc na nią, i choć Nina jej nie widziała, czuła jej małe oczy przez koce.
Zaya, biegając z jednego pokoju do drugiego, przygotowywał się, by wkrótce pójść do swojej kuwety, ale nie bez uprzedniego dwukrotnego przebiegnięcia na pełnej prędkości.
Nina zaczęła myśleć o swoim chaotycznym poranku, pełnym wymagań i próśb o uwagę, które jeszcze trzy lata temu nie istniały.
Również trzy lata temu, przerażające było wstanie z łóżka i nie miała żadnej siły.
Dni były szare, ale zwłaszcza poranki Niny.
Odkąd Damaris i Zaya pojawiły się w jej życiu, wszystko się zmieniło, zwłaszcza jej poranki.
Przekręcając się i wystawiając palce stóp, poczuła malutki atak.
Śmiejąc się, wyciągnęła twarz ze swojego tajnego schronienia i spojrzała na Damaris.
Natychmiast rozpoczęły się powitania i dzień zaczął się dla wszystkich.
Z kawą, śniadaniem i wschodem słońca Nina bez wątpienia zaczęła swój dzień z wdzięcznością i bezwarunkową miłością.
Czego więcej mogłaby w tamtym momencie oczekiwać od życia?